Autor |
Wiadomość |
misiamisia
 |
Wysłany:
Czw 23:33, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
u mnie pukają zawsze zanim wejdą do mojego pokoju. łazienkę mieliśmy kiedyś bez zamka, to był strach po prostu, bo mama zawsze wchodziła ;p
a co do płakania mamom i zwierzania się, to ja nie. tylko siostrze mówię. ale to też nie zawsze. w sumie, to mówiłam zawsze wszystko przyjaciółce. a teraz mam Michała, to z nim mogę pogadać też o wszystkim. ale tak wszystkowszystko, to przyjaciółce. |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Czw 22:33, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
ojej. no to się Am popiszesz ;p
u mnie też włażą i nieważne czy ktoś w środku. |
|
 |
amisia
 |
Wysłany:
Czw 21:30, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
nooo. tylko ja sie zamykam ;d z przyzwyczajenia;p bo u nas czasem sie po prostu nie patrzy czy ktos jest i wlazi xD phihi
a gówno a nie wiedza medyczna ;P phih. tzn dizekuje*; ale naprawde nie mam jej za wiele ;( ale niedlugo niedlugo;> w tym roku anatomia <333 |
|
 |
kochambrajana
 |
Wysłany:
Czw 15:26, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
ja zawsze mam otwarte drzwi w pokoju. w łazience też nikt nie ma zwyczaju się zamykać. to chyba świadczy o jakimśtam zaufaniu i w ogóle. |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Śro 1:26, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
ach, Am, ta Twoja wiedza medyczna <33
no owszem, jak jest źle to najlepiej się wypłakać.
mnie wkurza wlaśnie, że nie idzie się w pokoju wypłakać, bo ludzie nie mają zwyczaju pukać __.____ |
|
 |
amisia
 |
Wysłany:
Wto 13:22, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
bo łzy są fajne. uciekaja z nas wtedy toksyczne zwiazki chemiczne podobno;> |
|
 |
hania
 |
Wysłany:
Wto 2:59, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
wtedy akurat chciałam płakać po cichu, ale się nie dało ;/ jak moja mama przez przypadek wpadła do mnie do pokoju i zobaczyła mnie całą we łzach to już nie chciała odpuścic. to mnie denerwowało, bo ja mówię, że nic się nie stało, że nie chcę o tym mówic, a ona stała i powiedziała, że się nie ruszy i w ogóle. wtedy chciałam walnąć ją drzwiami, ale po chwili już się uspokoiłam i nie żałowałam, że została  |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Pon 2:42, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
nienie, jak dla mnie mama jest mama i koniec xD nie chciałabym się jej wypłakwiać w ramię. nawet jeśli chodzi o szkołę to jej tylko powiem jak jest, ale jak już mam łzy w oczach to wychodzę. |
|
 |
amisia
 |
Wysłany:
Pon 2:09, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
jacie Hań. *; bardzo żeś dzielna i konsekwentna była (: ! brawo.
i czekam na dalszą część, bo oczywiście że nie nudne
a co do wypłakiwania się mamom, to szczerze mówiąc nawet bym chciała;p ale nie potrafię ;d i jakoś chciałabym mieć jeszcze lepszy kontakt. has ma fajno ; ) niedawno pamiętam jak żeśmy z mamą usiadły w kuchni i żeśmy płakały i rozmawiały, ale chyba i tak nie powiedziałam za wiele ;P moja mama miałaby kwadratową głowę od tych moich historii xDDD ja sama nie wiem o co chodzi. phah. |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Pon 1:36, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
chyba miał gorszy dzień, że tak wymyślał jak już wiedział, że nie tańczy z dyrą _._
no tak, dobrze zrobiłaś, że się nie dałaś, żeby zapomnieć. pf. straciłby do Ciebie szacunek.
siostra i mama Cię pocieszały. Hasan też płacze w ramie mamy jak mu źle ;p ja jakoś tak nie umiem. nawet Aśka się dowiaduje po jakimśtam czasie. po co im zawrcać głowę, żeby się martwili mną i jakimś chłopakiem i po co ja mam sobie życie utrudniać ich pytaniami, skąd, co i jak. niezniosałbym. tak o wiele łatwiej powiedzieć, że się idzie na miasto z koleżanką. mama chyba w ogóle nie wie, że byłam z kimkolwiek xD a byłam z dwoma. o jednym nie wie na pewno. a drugi nie wiem. na razie z żadnym nie jestem, ale to może być tylko na razie, bo kto wie co z tego wyniknie. dopiero co go poznałam. ale i tak nie powiem. z nim to dopiero byłby hardkor. łohoooł. szczegóły powiem później jak coś z tego będzie  |
|
 |
hania
 |
Wysłany:
Nie 23:58, 22 Lip 2007 Temat postu: |
|
nieee, nie ze mną takie numery ;p nie będę sobie wmawiała nienawiści, bo obeszło się bez tego  |
|
 |
misiamisia
 |
Wysłany:
Nie 21:11, 22 Lip 2007 Temat postu: |
|
ożesz, ale dłuuugi post! ;D
Haniu, ja myślę, że bardo dobrze postąpiłaś. po co zawracać sobie głowę kimś, kto tak Cię traktuje. i on chce, żebyście zapomnieli o całej sprawie!! o_0 nigdy w życiu. głupio się zachował i tyle. ale przynajmniej tyle dobrego, że przeprosił.
a tak z własnego doświadczenia.. łatwiej jest zapomnieć o tym, że coś się do kogoś czuje wtedy, kiedy wmawia się sobie, że tego kogoś się nienawidzi. ;] |
|
 |
hania
 |
Wysłany:
Nie 3:19, 22 Lip 2007 Temat postu: |
|
będzie odcinkami ;pp zaczęło się totalnie niespodziewanie. w przeddzień balu, wieczorem napisał do mnie wiadomość, nie pamiętam już dokładnie, jak to lecialo. w każdym bądź razie była taka sytuacja, że on mnie na bal zaprosił już daaawno, na początku roku szkolnego. w sensie, że razem poloneza. i w czerwcu okazało się, że on ma tańczyć z panią dyrektor. i on się wykręcał, wykręcał, ja na początku też dużo działałam, próbowałam jakoś go wykręcic, ale po komentarzach ze strony nauczycieli, że ja latam i załatwiaj to za niego sobie odpuściłam. stwierdziłam, że skoro ON zaprosił MNIE to on powinien się jak najbradziej staracć, żeby na ten bal ze mną pójść.
i wtedy, we czwartek, przeddzień balu, napisał do mnie wiadomośc, że on jest zaskoczony tym, że ja mu w ogóle nie pomagałam w wykręcaniu się. powiedział, że ja mam go gdzieś, że wyśmiewam ludzi, że jestem beznadziejna i że on już nie chce mnie znać. :] coś w tym stylu. napisał, że po raz ostatni zobaczymy się w dniu zakończenia roku szkolnego. (w międzyczasie powiedział, żebym sobie obejrzała GNW i zobaczyła, że jestem tak samo beznadziejna jak Bree). największą ironią było to, że on już od paru dni wiedział, że kto inny tańczy z panią dyrektor i sprawa była wyjaśniona, więc jego pretensje wyglądały na wymyś;lane na siłę. nawet mu o tym powiedziałam, a on stwierdził, że to nie ma znaczenia, bo on od dawna chciał zerwać znajomość. :] po prostu cudownie.
i wiem, że to teraz brzmi tak banalnie, ale dla mnie wtedy to był szok... tragedia. żebyście wy mnie widziały wtedy! wpadłam w taką histerię jak dawno mi się nie zdarzyło. moja mama i siostra przyszły, zaczęły mnie pocieszać i w ogóle. a ja się czułam jak śmieć jak ktoś, kogo można w jednej chwili wykreślić, wyrzucić. i co gorsza, następnego dnia był BAL, wymarzony dzień, o którym marzyłam od ponad roku i chciałam by był idealny. tymczasem ja w piątek obudziłam się z opuchniętymi oczami. robiłam sobie jakieś okłady i w ogóle, żeby mi to zeszlo do wieczora. jakoś się tam udało.
jak go widziałam przed balem, postanowiłam nawet na niego nie spojrzeć. ani trochę. i mi się udawało. on za mną łaził, nic nie mówił, po prostu starał się sprawić, abym spojrzała na niego, nie wiem, co dokładnie chciał zrobić... przed balem podszedł do mnie i zapytał, czy znalazłam sobie innego partnera na bal, bo on ma nadzieję, że nie. w końcu zatańczyliśmy tego przeklętego poloneza. na balu pare razy prosił mnie do tańca. kiedy pytałam go, o co chodzi, mówił, że zmienił zdanie.
po powrocie z balu napisał do mnie na gadu itp. a ja znów nawiązałam do poprzedniego dnia. powiedział, że zmienił zdanie i że po prostu chce abyśmy o tym incydencie zapomnieli. ale ja się nie dałam. rozpisałam mu dokładnie, jak ja to widzę i widać było, że moje słowa trafiały w sedno, ale on nie miał odwagi przyznać mi racji. powiedziałam mu, że nie wyobrażam sobie, żeby po prostu o tym apomnieć, bo potraktował mnie w sposób perfidny i że uważam, że należą mi się przeprosiny za jego słowa. i dodałam, że jeśli mnie nie przeprosi, jego plan zerwania ze mną kontaktu się spełni. dałam mu wybór, sam miał podjąć decyzję. napisał 'ok' i już się więcej nie odezwał.
pierwsze dni milczenia były okropne. potem z dnia na dzień coraz mniej mi brakowało jego, albo raczej, coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że mam rację i to pomagało mi wytrzymywać. w końcu doszło do tego, że kompletnie zapominałam o tej sprawie, zwłaszcza dlatego, że zajmowałam sobie czas czymś innym. dużo chodziłam gdzieś z koleżankami mymi, do kina, maratony z klasą itp. ;p było naprawdę fajnie. i w końcu w ogóle już nie spodziewałam się przeprosin i przyzwyczaiłam się do myśli, że już nie będziemy się znali. miałam rację i to było dla mnie najważniejsze.
w końcu napisał. tydzień po zakończeniu roku szkolnego napisał do mnie. i przeprosił. padło to magiczne słowo 'przepraszam' ;p trochę ze sobą gadaliśmy i tyle.
dalsza częśc, o ile Was nie zanudziłam, może się później pojawi, teraz nie mam siły już pisać ;pp |
|
 |
misiamisia
 |
Wysłany:
Sob 1:01, 21 Lip 2007 Temat postu: |
|
opowiadaj, opowiadaj! bo my złaknione historii z życia wziętych ;d |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Pią 2:12, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
pewnie, Hanek, opowiadaj xD |
|
 |
hania
 |
Wysłany:
Pią 0:10, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
aj, żebyś Ty wiedziała, jaka była afera, oj. zapoczątkowało to w moim życiu przełom, czyli zrozumiałam, że naprawdę nie warto sobie nim gitary zawracać. :] i już na serio tego nie robię. nie wiem tylko, czy chcesz znac tę długą historię ;p  |
|
 |
Tamago
 |
Wysłany:
Czw 23:57, 19 Lip 2007 Temat postu: |
|
bree to moja ulubiona bohaterka XD
cóż mu takiego Haniu zrobiłaś? |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Czw 15:15, 19 Lip 2007 Temat postu: |
|
a, fakt xD zapomniałomisię ;p |
|
 |
hania
 |
Wysłany:
Czw 2:32, 19 Lip 2007 Temat postu: |
|
Kromć napisał: |
a takiego jak Ci powiedział, ze jesteś równie beznadziejna to wykastrować. |
ta, o którejj pisałaś  |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Wto 13:12, 17 Lip 2007 Temat postu: |
|
jaka kastracja? xD |
|
 |
hania
 |
Wysłany:
Pon 23:37, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
a co do kastracji - w pewnym sensie już się tym zajęłam. ;p |
|
 |
hania
 |
Wysłany:
Pon 23:36, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
CUDOWNI SĄ! ;p sama oglądam to gdy marzy mi się idealny związek w przyszłości! ;p jak jeżdża samochodem, to było chyba w pierwszej serii, jest cudowne. *_* jak ten włóczęga podchodzi do nich i żebrze xD albo jak facet myje im szybę, haha-ha! xD |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Pon 17:27, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
a ja sobie koło 30 filmów od chłoapka siosty zapożyczyłam xD w tym Kasia i Tomek! haha. Oni miażdżą. |
|
 |
misiamisia
 |
Wysłany:
Pon 14:03, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
a ja zaczęłam teraz oglątać GNW ;d ale moja siostra ściąga wszystkie serie, więc sobie od niej zgram i będę siedziała godzinaaami i oglądała! ;D |
|
 |
Kromć
 |
Wysłany:
Wto 2:55, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
Bree? ale ona jest idealna. oglądałam jeden odcinek, co jej dzieci narzekały, że gotuje głupie, bo oryginalne zupy, zamiast zwykłych. i jak jej mąż był w szpitalu i jej chyba powiedział, że chce rozwodu, to Ona poszła do lazienki nalać wody do wazonu an kwiatki, zaczęłą płakać, że nic nie było slychac i po 10 minutach wyszła znowu idealna xD zmiażdżyła.
a takiego jak Ci powiedział, ze jesteś równie beznadziejna to wykastrować. |
|
 |